Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli
i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię Moje.
J 15, 16
Dróg było wiele, tempo wędrówki różne, wiele zmagań …I stało się! Popołudniu 23 września dotarłyśmy do drzwi Zgromadzenia Sióstr Kapucynek NSJ.
W sporym przestraszeniu,
z natłokiem wszelkich emocji
i milionem pytań w głowie po kolei dzwoniłyśmy do drzwi domu sióstr kapucynek. Przyjęcie z jakim się spotkałyśmy ze strony sióstr
i postulantek 2 roku było piękniejsze niż którakolwiek
z nas mogła sobie wymarzyć.
W atmosferze serdeczności i przychylności powoli uchodził z nas stres związany z zamianą decyzji o wstąpieniu w czyn.
Początki, jak to w życiu, do łatwych nie należą. Ale jesteśmy aspirantkami już od dwóch miesięcy i nadal żyjemy:) Co więcej- całkiem dobrze:) Pan Bóg zapraszając do życia zakonnego obficie udziela swej łaski tym, którzy zechcą na to zaproszenie odpowiedzieć , przekonujemy się o tym na każdym kroku.
Nasze dni, choć z pozoru podobne do siebie , są bardzo różnorodne i tak bogate
w wydarzenia, że nie raz nie nadążamy za wszystkim co Pan Bóg nam serwuje:)
Dzień toczy się w rytmie wyznaczonym przez Liturgię Godzin, codziennie uczestniczymy
w Mszy Świętej, medytujemy Słowo Boże, adorujemy Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Zdobywamy też szlify na różnych polach wiedzy i umiejętności: nauka włoskiego, wykłady z franciszkanizmu , studium na Instytucie Wyższej Kultury Religijnej na KUL, spotkania i rozmowy formacyjne z naszą mistrzynią postulatu. Nie obce są nam także praktyki w zakresie gotowania, pieczenia chleba, wszelkie prace w domu o ogrodzie itd. itp.
Tym co nas łączy jest przede wszystkim miłość do Chrystusa , któremu chcemy oddać całe życie. Przed nami długa droga, czas dalszego rozeznawania powołania. Prosimy
o modlitwę, abyśmy miały serca otwarte na głos Chrystusa i były wierne Jego Słowu.
wtorek, 6 grudnia 2011
piątek, 14 października 2011
Pielgrzymka do Wąwolnicy
3 września, świętym zwyczajem, udałyśmy się na pielgrzymkę do Wąwolnicy, do tronu Matki Bożej Kębelskiej.
W początkach owego miesiąca przypada rocznica koronacji świętej figury, a także obchody archidiecezjalnych dożynek.
Wędrówkę rozpoczęłyśmy od uczestnictwa w mszy świętej,
w kościele na Poczekajce, zakończonej specjalnym błogosławieństwem pielgrzymów. Następnie,
pod przewodnictwem o. Andrzeja Romanowskiego wyruszyłyśmy w drogę. Nasza postulancko - nowicjacka ekipa była odpowiedzialna za muzyczną stronę pielgrzymki, dlatego też... nie zabrałyśmy ze sobą gitary. W czasie pierwszego etapu odmawialiśmy Godzinki (które na szczęście śpiewa się acapella), a wkrótce potem odpowiedni sprzęt grający został nam dostarczony.
Około godziny 17 zmęczone, acz szczęśliwe dotarłyśmy na miejsce. Wcześniej zaś, podczas postoju w Nałęczowie, miałyśmy chwilę wytchnienia ugoszczone w domu Pani Basi, za co serdecznie jej dziękujemy. O godzinie 18 miała miejsce uroczysta msza święta pod przewodnictwem Abp Bolesława Pylaka. Wygłoszone przez niego Słowo Boże
wzywało nas do naśladowania Maryi, a także
do odpowiedzialności za losy naszego narodu.
Dziękując Bogu za czas wspólnego pielgrzymowania; za trud i radość, modlitwę i śpiew; oddajemy się pod opiekę Jego Matki. Obyśmy zbliżając się do Niej, wzrastały w miłości
do Niego.
W początkach owego miesiąca przypada rocznica koronacji świętej figury, a także obchody archidiecezjalnych dożynek.
Wędrówkę rozpoczęłyśmy od uczestnictwa w mszy świętej,
w kościele na Poczekajce, zakończonej specjalnym błogosławieństwem pielgrzymów. Następnie,
pod przewodnictwem o. Andrzeja Romanowskiego wyruszyłyśmy w drogę. Nasza postulancko - nowicjacka ekipa była odpowiedzialna za muzyczną stronę pielgrzymki, dlatego też... nie zabrałyśmy ze sobą gitary. W czasie pierwszego etapu odmawialiśmy Godzinki (które na szczęście śpiewa się acapella), a wkrótce potem odpowiedni sprzęt grający został nam dostarczony.
Około godziny 17 zmęczone, acz szczęśliwe dotarłyśmy na miejsce. Wcześniej zaś, podczas postoju w Nałęczowie, miałyśmy chwilę wytchnienia ugoszczone w domu Pani Basi, za co serdecznie jej dziękujemy. O godzinie 18 miała miejsce uroczysta msza święta pod przewodnictwem Abp Bolesława Pylaka. Wygłoszone przez niego Słowo Boże
wzywało nas do naśladowania Maryi, a także
do odpowiedzialności za losy naszego narodu.
Dziękując Bogu za czas wspólnego pielgrzymowania; za trud i radość, modlitwę i śpiew; oddajemy się pod opiekę Jego Matki. Obyśmy zbliżając się do Niej, wzrastały w miłości
do Niego.
piątek, 30 września 2011
Golgota Młodych
W dniach 24 - 28 sierpnia, miałyśmy okazję uczestniczyć
w "Golgocie Młodych", organizowanej przez Braci Mniejszych Kapucynów, w położonej nad Bugiem malowniczej wsi
Serpelice. Jest to trwające kilka dni spotkanie, w czasie którego poprzez Eucharystie, konferencje, spotkania w grupach, poprzez modlitwę i bycie razem próbujemy zbliżyć się do Boga.
Posługiwałyśmy tam wraz z Siostrami i nowicjuszkami II roku
w dwójnasób: część użyczając swych gardeł na potrzeby scholi, a część animując spotkania w grupach. Trzeba przyznać,
że temat tegorocznej GM był nam bardzo bliski. Brzmiał on: TRANSFORMACJA i choć na pierwszy rzut oka wydaje się być wzięty z filmu science-fiction, to w rzeczywistości odnosi się do życia św. Franciszka
z Asyżu, a także do tego, jak Pan Bóg mu to życie pozmieniał.
I tak dzień po dniu, poznawaliśmy coraz lepiej Biedaczynę z Asyżu. To jaki był, jaki miał dom rodzinny, jakie cechy, marzenia i plany; w jaki sposób Bóg do niego przemówił
i nim pokierował; jak się nawracał. Kierowała nami głównie myśl zawarta w jego testamencie: "To, co wydawało mi się gorzkie, zmieniło mi się w słodycz." W odniesieniu
do tych słów, przyglądałyśmy się nie tylko, życiu Franciszka, ale i własnemu. Uświadamiałyśmy sobie, że transformacja, czyli przemiana, może zajść
(a nawet już zachodzi) w życiu każdego z nas, jeśli tylko pozwolimy Bogu działać
i otworzymy się na wypełnianie Jego woli.
w "Golgocie Młodych", organizowanej przez Braci Mniejszych Kapucynów, w położonej nad Bugiem malowniczej wsi
Serpelice. Jest to trwające kilka dni spotkanie, w czasie którego poprzez Eucharystie, konferencje, spotkania w grupach, poprzez modlitwę i bycie razem próbujemy zbliżyć się do Boga.
Posługiwałyśmy tam wraz z Siostrami i nowicjuszkami II roku
w dwójnasób: część użyczając swych gardeł na potrzeby scholi, a część animując spotkania w grupach. Trzeba przyznać,
że temat tegorocznej GM był nam bardzo bliski. Brzmiał on: TRANSFORMACJA i choć na pierwszy rzut oka wydaje się być wzięty z filmu science-fiction, to w rzeczywistości odnosi się do życia św. Franciszka
z Asyżu, a także do tego, jak Pan Bóg mu to życie pozmieniał.
I tak dzień po dniu, poznawaliśmy coraz lepiej Biedaczynę z Asyżu. To jaki był, jaki miał dom rodzinny, jakie cechy, marzenia i plany; w jaki sposób Bóg do niego przemówił
i nim pokierował; jak się nawracał. Kierowała nami głównie myśl zawarta w jego testamencie: "To, co wydawało mi się gorzkie, zmieniło mi się w słodycz." W odniesieniu
do tych słów, przyglądałyśmy się nie tylko, życiu Franciszka, ale i własnemu. Uświadamiałyśmy sobie, że transformacja, czyli przemiana, może zajść
(a nawet już zachodzi) w życiu każdego z nas, jeśli tylko pozwolimy Bogu działać
i otworzymy się na wypełnianie Jego woli.
środa, 28 września 2011
Wakacje na walizkach - Część 4
Oaza Nowego Życia I'
Na rekolekcje oazowe zostałyśmy zaproszone przez Braci Mniejszych Kapucynów z prowincji Krakowskiej. Odbywały się one w malowniczej, położonej w górach miejscowości - Przyszowej, pod kierownictwem
br. Piotra Ferfeckiego. Posługiwało na nich aż 2/3 naszego Postulatu, a konkretnie: Postulantka Maria
-jako animatorka muzyczna, a także Moderatorka; Postulantka Ania - jako animatorka grupy.
W rekolekcjach brało udział 28 młodych, zdolnych, radosnych i pełnych zapału uczestników. Ich energia i otwartość niekiedy wprawiały w osłupienie i budziły podziw
wśród członków (czasem trochę przemęczonej) diakonii.
Co się tyczy względów duchowych: z wielką radością możemy przyznać, iż doświadczałyśmy asystencji Ducha Świętego. W czasie wszystkich istotnych wydarzeń, takich jak: Eucharystie, Nabożeństwa, Szkoły Modlitwy i konferencje, istniało w nas przekonanie, że On to za nas prowadzi. Wskazuje,
co mamy mówić, robić, przygotować; podpowiada
w jaki sposób coś uczestnikom przekazać. Także spotkania w grupach były owocne i dynamiczne. Czułyśmy się niczym narzędzia w Bożym ręku.
Co się tyczy względów technicznych: niezliczone opady deszczu, zmuszały nas do organizowania nocnych czuwań, chroniących szkołę przed zalaniem; kontrola z Sanepidu przyszła w odwiedziny w najmniej spodziewanym momencie; zaś pieniądze przeznaczone na produkty żywnościowe, kończyły się zaskakująco szybko. Mimo to, dzięki łasce Bożej
i pomocy okolicznych mieszkańców (za którą im serdecznie dziękujemy) udało nam się bezpiecznie i szczęśliwie dotrwać do końca.
Bogu niech będą dzięki, za ten czas posługi.
Niech Jego prowadzenie stale nam towarzyszy,
abyśmy wraz z uczestnikami mogły wydawać obfite owoce rekolekcji.
p. Maria i p. Anna
Na rekolekcje oazowe zostałyśmy zaproszone przez Braci Mniejszych Kapucynów z prowincji Krakowskiej. Odbywały się one w malowniczej, położonej w górach miejscowości - Przyszowej, pod kierownictwem
br. Piotra Ferfeckiego. Posługiwało na nich aż 2/3 naszego Postulatu, a konkretnie: Postulantka Maria
-jako animatorka muzyczna, a także Moderatorka; Postulantka Ania - jako animatorka grupy.
W rekolekcjach brało udział 28 młodych, zdolnych, radosnych i pełnych zapału uczestników. Ich energia i otwartość niekiedy wprawiały w osłupienie i budziły podziw
wśród członków (czasem trochę przemęczonej) diakonii.
Co się tyczy względów duchowych: z wielką radością możemy przyznać, iż doświadczałyśmy asystencji Ducha Świętego. W czasie wszystkich istotnych wydarzeń, takich jak: Eucharystie, Nabożeństwa, Szkoły Modlitwy i konferencje, istniało w nas przekonanie, że On to za nas prowadzi. Wskazuje,
co mamy mówić, robić, przygotować; podpowiada
w jaki sposób coś uczestnikom przekazać. Także spotkania w grupach były owocne i dynamiczne. Czułyśmy się niczym narzędzia w Bożym ręku.
Co się tyczy względów technicznych: niezliczone opady deszczu, zmuszały nas do organizowania nocnych czuwań, chroniących szkołę przed zalaniem; kontrola z Sanepidu przyszła w odwiedziny w najmniej spodziewanym momencie; zaś pieniądze przeznaczone na produkty żywnościowe, kończyły się zaskakująco szybko. Mimo to, dzięki łasce Bożej
i pomocy okolicznych mieszkańców (za którą im serdecznie dziękujemy) udało nam się bezpiecznie i szczęśliwie dotrwać do końca.
Bogu niech będą dzięki, za ten czas posługi.
Niech Jego prowadzenie stale nam towarzyszy,
abyśmy wraz z uczestnikami mogły wydawać obfite owoce rekolekcji.
p. Maria i p. Anna
niedziela, 18 września 2011
Wakacje na walizkach - Część 3
Rekolekcje w Bieszczadach
Zaraz na początku lipca (4-8.07) dane mi było uczestniczyć
w rekolekcjach dla dziewcząt w Bieszczadach. Rekolekcje
w górach, jak można się domyślić, polegają przede wszystkim na… odkrywaniu Pana Boga poprzez wędrowanie,
tego też spodziewałam się jadąc do Ustrzyk Górnych,
gdzie w stodole Państwa Wolańskich miała być nasza baza noclegowa. Jak się okazało Pan Bóg w tym roku miał nieco inny pomysł na nasze rekolekcje.
Od momentu przyjazdu każdego dnia budził nas odgłos stukających o dach kropel deszczu i ten sam odgłos nas usypiał. I choć warunki były nieco spartańskie, przenikliwe zimno dawało się we znaki,
a piękne bieszczadzkie widoki przez większość czasu dane nam było podziwiać…
jedynie przez okno, to absolutnie nie można powiedzieć, że czas tych rekolekcji był czasem straconym.
Okazało się bowiem, że nic nie tak szybko nie zbliża do siebie nawzajem, jak wspólne siedzenie w „szopie”, rozmowy przy gorącej herbacie i kanapce
z pasztetem, a przede wszystkim wspólne Eucharystie, modlitwy, oraz dzielenie się Słowem
i życiem. I choć nie mogę powiedzieć, że poznałam piękno Bieszczad, to z całą pewnością mogę powiedzieć, że przez te kilka dni, dane mi było odkrywać piękno drugiego człowieka, jego sposób przeżywania, odkrywania świata, poznać jego radości, trudności, smutki. I za to Chwała Panu!
p. Maria i p. Małgorzata
Zaraz na początku lipca (4-8.07) dane mi było uczestniczyć
w rekolekcjach dla dziewcząt w Bieszczadach. Rekolekcje
w górach, jak można się domyślić, polegają przede wszystkim na… odkrywaniu Pana Boga poprzez wędrowanie,
tego też spodziewałam się jadąc do Ustrzyk Górnych,
gdzie w stodole Państwa Wolańskich miała być nasza baza noclegowa. Jak się okazało Pan Bóg w tym roku miał nieco inny pomysł na nasze rekolekcje.
Od momentu przyjazdu każdego dnia budził nas odgłos stukających o dach kropel deszczu i ten sam odgłos nas usypiał. I choć warunki były nieco spartańskie, przenikliwe zimno dawało się we znaki,
a piękne bieszczadzkie widoki przez większość czasu dane nam było podziwiać…
jedynie przez okno, to absolutnie nie można powiedzieć, że czas tych rekolekcji był czasem straconym.
Okazało się bowiem, że nic nie tak szybko nie zbliża do siebie nawzajem, jak wspólne siedzenie w „szopie”, rozmowy przy gorącej herbacie i kanapce
z pasztetem, a przede wszystkim wspólne Eucharystie, modlitwy, oraz dzielenie się Słowem
i życiem. I choć nie mogę powiedzieć, że poznałam piękno Bieszczad, to z całą pewnością mogę powiedzieć, że przez te kilka dni, dane mi było odkrywać piękno drugiego człowieka, jego sposób przeżywania, odkrywania świata, poznać jego radości, trudności, smutki. I za to Chwała Panu!
p. Maria i p. Małgorzata
czwartek, 8 września 2011
Wakacje na walizkach - Część 2
"Mikaszówka"
Początki "Mikaszówki" sięgają lat 80-tych.
Wtedy to w 1983 r. ks. Mirosław Nowosielski zorganizował pierwszy obóz rekolekcyjny dla dzieci
i młodzieży z jednej spod warszawskich parafii.
Nie wiedział wtedy jeszcze, że właśnie rozpoczyna się wielkie dzieło Boże zwane "Mikaszówka".
I tak w tym roku przeżywaliśmy już 29-ty obóz rekolekcyjno-wypoczynkowy położony w sercu Puszczy Augustowskiej nad jeziorem Płaskim
(to naprawdę piękne miejsce). Dziękuję Bogu za to, że dane mi było tam być, w miejscu, gdzie pierwszy raz spotkałam żywego Jezusa,
Który kiedyś odmienił moje życie, i wciąż odnawia je na nowo.
To wielka radość móc służyć właśnie tam.
Posługiwałam jako "Oboźna" (czyli musiałam mieć uszy
i oczy zawsze szeroko otwarte, w każdej sytuacji,
w każdym miejscu, o każdej porze dnia i nocy)
- moim atrybutem był gwizdek, zwołujący na wszystkie punkty dnia;
muzyczna - moim atrybutem było zdrowe gardło; animatorka tańca - atrybutem były zdrowe nogi.
Tematem przewodnim tegorocznej "Mikaszówki" było:
"W Komunii z Bogiem". Każdego dnia podczas jutrzni, katechez, medytacji Słowa Bożego, spotkań w grupach dzielenia, Eucharystii, adoracji i wieczornych apeli otwieraliśmy się na Boga, Który przychodził z wielką Miłością; przyglądaliśmy się naszej relacji z Nim i odkrywaliśmy Jego prawdziwe Oblicze.
Dziękuję Bogu za ten święty czas, za ogrom Jego Miłości, za powołanie, którym mnie obdarza i za to,
że wciąż wzywa mnie do służby Jemu samemu:
A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. (Rz 12, 1-2)
p. Małgorzata
Początki "Mikaszówki" sięgają lat 80-tych.
Wtedy to w 1983 r. ks. Mirosław Nowosielski zorganizował pierwszy obóz rekolekcyjny dla dzieci
i młodzieży z jednej spod warszawskich parafii.
Nie wiedział wtedy jeszcze, że właśnie rozpoczyna się wielkie dzieło Boże zwane "Mikaszówka".
I tak w tym roku przeżywaliśmy już 29-ty obóz rekolekcyjno-wypoczynkowy położony w sercu Puszczy Augustowskiej nad jeziorem Płaskim
(to naprawdę piękne miejsce). Dziękuję Bogu za to, że dane mi było tam być, w miejscu, gdzie pierwszy raz spotkałam żywego Jezusa,
Który kiedyś odmienił moje życie, i wciąż odnawia je na nowo.
To wielka radość móc służyć właśnie tam.
Posługiwałam jako "Oboźna" (czyli musiałam mieć uszy
i oczy zawsze szeroko otwarte, w każdej sytuacji,
w każdym miejscu, o każdej porze dnia i nocy)
- moim atrybutem był gwizdek, zwołujący na wszystkie punkty dnia;
muzyczna - moim atrybutem było zdrowe gardło; animatorka tańca - atrybutem były zdrowe nogi.
Tematem przewodnim tegorocznej "Mikaszówki" było:
"W Komunii z Bogiem". Każdego dnia podczas jutrzni, katechez, medytacji Słowa Bożego, spotkań w grupach dzielenia, Eucharystii, adoracji i wieczornych apeli otwieraliśmy się na Boga, Który przychodził z wielką Miłością; przyglądaliśmy się naszej relacji z Nim i odkrywaliśmy Jego prawdziwe Oblicze.
Dziękuję Bogu za ten święty czas, za ogrom Jego Miłości, za powołanie, którym mnie obdarza i za to,
że wciąż wzywa mnie do służby Jemu samemu:
A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. (Rz 12, 1-2)
p. Małgorzata
Wakacje na walizkach - Część 1
Chociaż większości ludzi wakacje kojarzą się z odpoczynkiem, spokojem
i błogim nic nie robieniem, to jednak w postulacie to wyobrażenie się zmienia.
Większości ludzi wakacje kojarzą się też z podróżami. To wyobrażenie pozostaje u nas niezmienne. W ciągu ostatnich miesięcy każda z nas zdążyła gdzieś wyjechać i skądś powrócić, przepakować się (lub też nie) i wyjechać ponownie. Nasze wakacyjne wojaże rozpoczęły się od:
Oazy Dzieci Bożych
Oaza Dzieci Bożych odbywała swe rekolekcje między 27.06, a 13.07, w malowniczej wsi Serpelice. Uczestniczyło w nich 54 dzieci, moderatorem był
br. Paweł Malesa, a ja (tj. postulantka Ania) zagościłam tam w roli wychowawcy - animatora.
Przez nieco ponad 2 tygodnie rozważaliśmy kolejne Tajemnice Różańcowe. Poprzez codzienną Eucharystię, modlitwy poranne i wieczorne, szkoły liturgiczne, a także spotkania w grupach, rozwijaliśmy w sobie Dziecięctwo Boże. Poznawaliśmy Boga - Kochającego Ojca i Maryję - Troskliwą Matkę. Dzięki wspólnym zabawom, spacerom, seansom filmowym, uczyliśmy się miłości braterskiej, wzajemnego zrozumienia i czerpania radości z "bycia razem".
Był to dla mnie czas szczególny.
Z jednej bowiem strony odpowiedzialność za grupę
maluchów wymagała ode mnie posiadania co najmniej kilku par oczu (umieszczonych dokoła głowy),
a także kreatywności i dobrego refleksu,
zaś za każdym rogiem czaiło się zmęczenie. Z drugiej jednak, niewiele jest na świecie rzeczy, które mogą dać taką satysfakcję i radość jak uśmiech
lub przytulenie się dziecka.
Dziękując Bogu za łaskę tej posługi, polecam Mu zarówno dzieci jak i ich rodziny.
Oby ziarno zasiane w młodych sercach, nieustannie wydawało obfite plony.
p. Anna
i błogim nic nie robieniem, to jednak w postulacie to wyobrażenie się zmienia.
Większości ludzi wakacje kojarzą się też z podróżami. To wyobrażenie pozostaje u nas niezmienne. W ciągu ostatnich miesięcy każda z nas zdążyła gdzieś wyjechać i skądś powrócić, przepakować się (lub też nie) i wyjechać ponownie. Nasze wakacyjne wojaże rozpoczęły się od:
Oazy Dzieci Bożych
Oaza Dzieci Bożych odbywała swe rekolekcje między 27.06, a 13.07, w malowniczej wsi Serpelice. Uczestniczyło w nich 54 dzieci, moderatorem był
br. Paweł Malesa, a ja (tj. postulantka Ania) zagościłam tam w roli wychowawcy - animatora.
Przez nieco ponad 2 tygodnie rozważaliśmy kolejne Tajemnice Różańcowe. Poprzez codzienną Eucharystię, modlitwy poranne i wieczorne, szkoły liturgiczne, a także spotkania w grupach, rozwijaliśmy w sobie Dziecięctwo Boże. Poznawaliśmy Boga - Kochającego Ojca i Maryję - Troskliwą Matkę. Dzięki wspólnym zabawom, spacerom, seansom filmowym, uczyliśmy się miłości braterskiej, wzajemnego zrozumienia i czerpania radości z "bycia razem".
Był to dla mnie czas szczególny.
Z jednej bowiem strony odpowiedzialność za grupę
maluchów wymagała ode mnie posiadania co najmniej kilku par oczu (umieszczonych dokoła głowy),
a także kreatywności i dobrego refleksu,
zaś za każdym rogiem czaiło się zmęczenie. Z drugiej jednak, niewiele jest na świecie rzeczy, które mogą dać taką satysfakcję i radość jak uśmiech
lub przytulenie się dziecka.
Dziękując Bogu za łaskę tej posługi, polecam Mu zarówno dzieci jak i ich rodziny.
Oby ziarno zasiane w młodych sercach, nieustannie wydawało obfite plony.
p. Anna
środa, 7 września 2011
Prezentacja o Postulacie
Na potrzeby zjazdu rodziców (o którym mowa kilka postów niżej) została stworzona prezentacja multimedialna o życiu w Postulacie. Teraz jest ona dostępna dla każdego szczęśliwego posiadacza programu PowerPoint. Po pobrania o tu:
Prezentacja o Postulacie
Ze względu na wysoką jakość wykonania oraz walory estetyczne i informacyjne,
serdecznie polecamy :)
Prezentacja o Postulacie
Ze względu na wysoką jakość wykonania oraz walory estetyczne i informacyjne,
serdecznie polecamy :)
wtorek, 6 września 2011
Wstąpienie do Nowicjatu
Podobno wszystko, co dobre, szybko się kończy. Ta zasada znajduje też swoje miejsce w życiu zakonnym, a konkretnie znalazła je 9 lipca, kiedy to nasze 4 Współsiostry: Sylwia, Dorota, Adriana i Monika szczęśliwie ukończyły czas formacji
w postulacie, a wstąpiły na nową (wcale nie mniej dobrą) drogę życia, tj. do nowicjatu.
Pierwszym i zarazem najważniejszym punktem uroczystości była Eucharystia, która odbyła się w Kaplicy Okrągłej w kościele
na Poczekajce. Przewodniczył jej o. Krzysztof Dudziak.
W homilii nawiązywał on do Słowa, Które w tym dniu przypominało naszym drogim Nowicjuszkom, aby się nie lękały.
Po Liturgii udaliśmy się do domu, na wspólny obiad. Zaraz po nim miała miejsce "akademia na koniec roku", przygotowana specjalnie na tę okazję przez młodsze postulantki. Jak na prawdziwy koniec roku przystało, musiał odbyć się też egzamin.
W tym przypadku pytania obejmowały różne dziedziny życia postulanckiego. Po wzorowo zdanym teście, przyszedł czas na recytację utworów poetyckich. Np.:
Kiedy się wypełniły dni
I przyszło odejść latem,
Prosto ku Piaskom czwórkami szły
Dziewczyny z Postulatu.
(A lato było piękne tego roku...)
I tak śpiewały: "Ach, to nic,
Że chwila jest tak krótka,
Bo jakże słodko teraz iść
Do piaseckiego ogródka.
(A w ogrodzie tego roku było tyle chwastów do wyrwania...)
W Lublinie trwałyśmy ponad rok,
Niczym Piłsudski na Litewskim Placu.
Teraz ku Piaskom wznosimy wzrok"
Dziewczyny z Postulatu.
"Lecz kiedy tęskno będzie nam
Za przeszłym naszym światem,
Prosto z Długosza spłyniemy tam."
Dziewczyny z Nowicjatu.
Na koniec miało miejsce uroczyste wręczenie Dyplomów Ukończenia Postulatu. Nadszedł czas podziękowań i pożegnań. Chwilę później "Świeżo upieczone" Nowicjuszki były już w drodze do Piask.
Kochane Siostry Nowicjuszki, z całego serca życzymy Wam, w tym szczególnym czasie, obfitości Bożych Łask; abyście nie lękały się oddawać Jemu w całości
i przemieniać wciąż bardziej na kształt Jego Najświętszego Serca.
w postulacie, a wstąpiły na nową (wcale nie mniej dobrą) drogę życia, tj. do nowicjatu.
Pierwszym i zarazem najważniejszym punktem uroczystości była Eucharystia, która odbyła się w Kaplicy Okrągłej w kościele
na Poczekajce. Przewodniczył jej o. Krzysztof Dudziak.
W homilii nawiązywał on do Słowa, Które w tym dniu przypominało naszym drogim Nowicjuszkom, aby się nie lękały.
Po Liturgii udaliśmy się do domu, na wspólny obiad. Zaraz po nim miała miejsce "akademia na koniec roku", przygotowana specjalnie na tę okazję przez młodsze postulantki. Jak na prawdziwy koniec roku przystało, musiał odbyć się też egzamin.
W tym przypadku pytania obejmowały różne dziedziny życia postulanckiego. Po wzorowo zdanym teście, przyszedł czas na recytację utworów poetyckich. Np.:
Kiedy się wypełniły dni
I przyszło odejść latem,
Prosto ku Piaskom czwórkami szły
Dziewczyny z Postulatu.
(A lato było piękne tego roku...)
I tak śpiewały: "Ach, to nic,
Że chwila jest tak krótka,
Bo jakże słodko teraz iść
Do piaseckiego ogródka.
(A w ogrodzie tego roku było tyle chwastów do wyrwania...)
W Lublinie trwałyśmy ponad rok,
Niczym Piłsudski na Litewskim Placu.
Teraz ku Piaskom wznosimy wzrok"
Dziewczyny z Postulatu.
"Lecz kiedy tęskno będzie nam
Za przeszłym naszym światem,
Prosto z Długosza spłyniemy tam."
Dziewczyny z Nowicjatu.
Na koniec miało miejsce uroczyste wręczenie Dyplomów Ukończenia Postulatu. Nadszedł czas podziękowań i pożegnań. Chwilę później "Świeżo upieczone" Nowicjuszki były już w drodze do Piask.
Kochane Siostry Nowicjuszki, z całego serca życzymy Wam, w tym szczególnym czasie, obfitości Bożych Łask; abyście nie lękały się oddawać Jemu w całości
i przemieniać wciąż bardziej na kształt Jego Najświętszego Serca.
poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Pierwsze śluby
02.07.2011 w Uroczystość Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, 3 młode i piękne Siostry złożyły swoją pierwszą profesję.
Były to: s. Barbara Łoboziak, s. Joanna Banasiak i s. Ewa Maria Zagrodzka. Oznacza to, że po raz pierwszy w swoim życiu złączyły się
z Jezusem poprzez śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. bp. Artur Miziński.
W homilii ukazał on znaczenie
i wartość każdej spośród trzech rad ewangelicznych, przyrównując je do trzech wbitych w Drzewo Krzyża gwoździ. Wyjaśniając Słowa Ewangelii
o prostaczkach pouczał czym jest pokora
oraz dlaczego jest nam ona tak bardzo potrzebna.
Nasze świętowanie przenieśliśmy później
do amfiteatru, w którym odbyła się Agapa.
Prócz obficie zastawionych stołów i radości z bycia razem, nie zabrakło również wydarzenia (luźno) związanego z kulturą i sztuką. Chodzi mianowicie
o przedstawienie dla neoprofesek (zorganizowane przez postulantki i nowicjuszki). Tym razem miało ono formę benefisu, z udziałem gości specjalnych, piosenek, prezentacji i krótkich, z życia wziętych scenek.
Naszym kochanym Siostrom: Barbarze, Joannie i Ewie, życzymy wytrwałości i odwagi
w kroczeniu drogą powołania. Niech Chrystus będzie Waszym przewodnikiem,
a Niepokalane Serce Maryi niech chroni Was od złego.
Były to: s. Barbara Łoboziak, s. Joanna Banasiak i s. Ewa Maria Zagrodzka. Oznacza to, że po raz pierwszy w swoim życiu złączyły się
z Jezusem poprzez śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. bp. Artur Miziński.
W homilii ukazał on znaczenie
i wartość każdej spośród trzech rad ewangelicznych, przyrównując je do trzech wbitych w Drzewo Krzyża gwoździ. Wyjaśniając Słowa Ewangelii
o prostaczkach pouczał czym jest pokora
oraz dlaczego jest nam ona tak bardzo potrzebna.
Nasze świętowanie przenieśliśmy później
do amfiteatru, w którym odbyła się Agapa.
Prócz obficie zastawionych stołów i radości z bycia razem, nie zabrakło również wydarzenia (luźno) związanego z kulturą i sztuką. Chodzi mianowicie
o przedstawienie dla neoprofesek (zorganizowane przez postulantki i nowicjuszki). Tym razem miało ono formę benefisu, z udziałem gości specjalnych, piosenek, prezentacji i krótkich, z życia wziętych scenek.
Naszym kochanym Siostrom: Barbarze, Joannie i Ewie, życzymy wytrwałości i odwagi
w kroczeniu drogą powołania. Niech Chrystus będzie Waszym przewodnikiem,
a Niepokalane Serce Maryi niech chroni Was od złego.
wtorek, 2 sierpnia 2011
Prymicje
We wtorek 28 czerwca, cieszyłyśmy się obecnością w naszym domu 3 Braci neoprezbiterów: br. Piotra Krawczyka, br. Piotra Hejno i br. Łukasza Pyśka.
Wspólne spotkanie zaczęło się oczywiście od mszy prymicyjnej, w czasie której Słowo Boże wygłosił do nas br. Adam Zwierz. Po uczcie dla duszy, przyszedł czas na ucztę dla ciała. Dlatego też przenieśliśmy się przed dom, do ogrodu, gdzie czekały już na nas różne smakołyki. (Na Braci czekały także życzenia i prezenty)Gdy duch i ciało były już umocnione, można było przystąpić do różnych rekreacyjnych dyscyplin. Nie zabrakło akrobacji na trampolinie, występów z mikrofonem przy karaoke (w języku angielskim,
a nawet szwedzkim), a także wspólnego tańca (m. in. Belgijskiego i Menueta).
Zabawa trwała do późnego wieczora i nikomu z obecnych nie chciało się jej przerywać.
Dziękujemy naszym drogim Braciom, że zechcieli uświetnić (i uświęcić) ten dzień swoją obecnością i życzymy im, aby przez dar kapłaństwa upodabniali się coraz bardziej
do Najwyższego Kapłana - Jezusa Chrystusa.
Wspólne spotkanie zaczęło się oczywiście od mszy prymicyjnej, w czasie której Słowo Boże wygłosił do nas br. Adam Zwierz. Po uczcie dla duszy, przyszedł czas na ucztę dla ciała. Dlatego też przenieśliśmy się przed dom, do ogrodu, gdzie czekały już na nas różne smakołyki. (Na Braci czekały także życzenia i prezenty)Gdy duch i ciało były już umocnione, można było przystąpić do różnych rekreacyjnych dyscyplin. Nie zabrakło akrobacji na trampolinie, występów z mikrofonem przy karaoke (w języku angielskim,
a nawet szwedzkim), a także wspólnego tańca (m. in. Belgijskiego i Menueta).
Zabawa trwała do późnego wieczora i nikomu z obecnych nie chciało się jej przerywać.
Dziękujemy naszym drogim Braciom, że zechcieli uświetnić (i uświęcić) ten dzień swoją obecnością i życzymy im, aby przez dar kapłaństwa upodabniali się coraz bardziej
do Najwyższego Kapłana - Jezusa Chrystusa.
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Zjazd rodziców
W sobotę 28 maja, w Piaskach, miał miejsce zjazd rodziców. Jest to czas, w którym nasi najbliżsi mogą
nie tylko odwiedzić swoje córki, lecz także poznać nieco Zgromadzenie, domy, w których mieszkamy, znaczną ilość Sióstr, jak również innych rodziców. Dla nas zaś
(tj. dla postulantek i nowicjuszek), jest to dzień,
w którym możemy się przekonać, do jak wielkiej, pięknej i bogatej rodziny zostałyśmy włączone.
Spotkanie rozpoczęło się przed południem.
Na początku spotkaliśmy się w przy "zapoznawczej" herbacie, w czasie której s. Marianna przybliżyła rodzicom historię naszego Zgromadzenia.
Centralnym punktem dnia była Eucharystia, odprawiana przez ks. Mariusza Nakoniecznego.
Poprzez kazanie przybliżył on nam znaczenie naszego powołania, jak też i więzi rodzinnych. Po uczcie
dla ducha, przyszedł czas na posilenie ciała. Rozpoczęliśmy zatem wielkie, ogrodowe grillowanie, połączone ze śpiewem i tańcem. Każdy mógł znaleźć dogodną dla siebie formę rekreacji. W międzyczasie
(po niemałych perypetiach) udało się nam również obejrzeć prezentacje o życiu postulantek i nowicjuszek, dzięki którym rodzice poznali bliżej nasz codzienny styl funkcjonowania. Na koniec dnia oddaliśmy się w opiekę Maryi, Królowej Rodzin, modląc się wspólnie Litanią Loretańską.
Był to dla nas bardzo cenny czas. Czas bycia razem,
w otwartości i miłości; w radości i w pokoju.
Dziękujemy rodzicom, że zechcieli do nas przyjechać
i dziękujemy Bogu, że pozwolił nam ich przyjąć,
i że zechciał nas połączyć w jedną, wielką, piękną
i szczęśliwą rodzinę.
nie tylko odwiedzić swoje córki, lecz także poznać nieco Zgromadzenie, domy, w których mieszkamy, znaczną ilość Sióstr, jak również innych rodziców. Dla nas zaś
(tj. dla postulantek i nowicjuszek), jest to dzień,
w którym możemy się przekonać, do jak wielkiej, pięknej i bogatej rodziny zostałyśmy włączone.
Spotkanie rozpoczęło się przed południem.
Na początku spotkaliśmy się w przy "zapoznawczej" herbacie, w czasie której s. Marianna przybliżyła rodzicom historię naszego Zgromadzenia.
Centralnym punktem dnia była Eucharystia, odprawiana przez ks. Mariusza Nakoniecznego.
Poprzez kazanie przybliżył on nam znaczenie naszego powołania, jak też i więzi rodzinnych. Po uczcie
dla ducha, przyszedł czas na posilenie ciała. Rozpoczęliśmy zatem wielkie, ogrodowe grillowanie, połączone ze śpiewem i tańcem. Każdy mógł znaleźć dogodną dla siebie formę rekreacji. W międzyczasie
(po niemałych perypetiach) udało się nam również obejrzeć prezentacje o życiu postulantek i nowicjuszek, dzięki którym rodzice poznali bliżej nasz codzienny styl funkcjonowania. Na koniec dnia oddaliśmy się w opiekę Maryi, Królowej Rodzin, modląc się wspólnie Litanią Loretańską.
Był to dla nas bardzo cenny czas. Czas bycia razem,
w otwartości i miłości; w radości i w pokoju.
Dziękujemy rodzicom, że zechcieli do nas przyjechać
i dziękujemy Bogu, że pozwolił nam ich przyjąć,
i że zechciał nas połączyć w jedną, wielką, piękną
i szczęśliwą rodzinę.
"Weekend" na wsi
Doświadczając licznych trudów postulanckiego życia
w "wielkim mieście" Lublinie, postanowiłyśmy zorganizować sobie weekend na łonie natury.
O dziwo weekend ten obejmował poniedziałek, wtorek
i środę, ale i tak był udany.
Udałyśmy się do miejscowości Lejno, położonej
nad jeziorem Zagłębocze. Mieszkałyśmy w małym, drewnianym domku udostępnionym nam przez Państwo Wrotniaków, za co serdecznie im dziękujemy. Brak butli gazowej i kuchenki elektrycznej, pozwolił nam
na rozwinięcie naszej pomysłowości i pierwotnych instynktów: wszystkie posiłki (a także kawa)
były przygotowywane na ognisku, obudowanym kostką brukową.
Dzięki pięknej pogodzie i urokliwej okolicy, nasz odpoczynek przybierał różne formy.
Prócz wyjazdów na Eucharystię do Rogóźna, odwiedzałyśmy leżący nieopodal Poleski Park Narodowy (Monika znalazła w nim nawet rosiczkę), spacerowałyśmy wokół jeziora, grałyśmy w piłkę,
w szachy, a także na gitarze, odmawiałyśmy nieszpory
przy blasku ogniska. Zrobiłyśmy także dzień pustyni: kilka godzin "sam na sam" z naturą i Słowem Bożym. Odwiedziły nas również Nowicjuszki, wraz z S. Marianną, dzięki czemu odbyło się spotkanie o naszym Ojcu Założycielu.
Był to piękny, pogodny i radosny czas przebywania razem. Bogu niech będą dzięki za piękno przyrody i za życie wspólnotowe, którym nas obdarzył.
Zaproszenie
Jeśli chcesz... zbliżyć się do Boga, poznać lepiej św. Franciszka, zawrzeć nowe znajomości, pobyć trochę na łonie natury - ta propozycja jest dla Ciebie.
Pytania oraz zgłoszenia można kierować do:
s. Agnieszki Pilskiej
s.agape81@gmail.com
tel. (25)757 22 17
s. Doroty Szargi
szargdor@gmail.com
tel. (25) 525 96 56
Pytania oraz zgłoszenia można kierować do:
s. Agnieszki Pilskiej
s.agape81@gmail.com
tel. (25)757 22 17
s. Doroty Szargi
szargdor@gmail.com
tel. (25) 525 96 56
Viva Papa!
Jak wszyscy wiemy, 1 maja bieżącego roku,
papież Jan Paweł II został ogłoszony błogosławionym. To ważne zarówno
dla Kościoła, jak i dla Polaków wydarzenie, nie mogło rzecz jasna odbyć się bez nas. Po długich przygotowaniach, razem z ks. Mariuszem, Siostrami, nowicjuszkami i dziećmi, ulokowałyśmy się w autokarze i ruszyłyśmy w drogę
do Rzymu. Był 28 kwietnia.
Po drodze zatrzymaliśmy się na nocleg w naszym domu na Słowacji. Zostałyśmy tam ciepło przyjęte, zarówno przez Siostry, jak i dzieci,
za co bardzo serdecznie im dziękujemy.
Po miłym, choć krótkim pobycie w Rohožniku, kontynuowałyśmy naszą podróż do Wiecznego Miasta. W drodze nie doskwierała nam nuda,
gdyż czas umilały nam wspólne piosenki, filmy, opowieści ks. Mariusza,
a także wspólna modlitwa.
Gdy w nocy, z 29 na 30 kwietnia,
około godziny 01:00, dojechałyśmy
do naszego Domu Generalnego, zostałyśmy powitane przez wszystkich jego mieszkańców. Mimo późnej pory Siostry, a także Matka Generalna ciepło
i serdecznie nas przyjęły,
i pomogły nam się zadomowić.
Następnego dnia, po jutrzni, mszy św. i śniadaniu, wyruszyłyśmy na podbój
(a właściwie to na zwiedzanie) Rzymu. Rozpoczęłyśmy od Bazyliki Świętego Krzyża z Jerozolimy - w której umieszczone są relikwie Świętego Krucyfiksu, następnie przeszłyśmy do Bazyliki św. Jana na Lateranie - Matki wszystkich kościołów, przechodząc przez Plac Barberini odwiedziłyśmy też Bazylikę Większą Matki Bożej - gdzie znajdują się relikwie Żłóbka Pańskiego,
po czym wróciłyśmy do domu na obiad.
Wieczorem uzbrojone w ciepłą odzież, karimaty i prowiant udałyśmy się
na czuwanie do Circo Massimo. Tam, pośród tłumu pielgrzymów, mogłyśmy słyszeć świadectwa, m.in. ks. kard. S. Dziwisza, Joaquína Navarro-Vallsa,
czy z s. Marie Simon-Pierre, posłuchać śpiewu różnych chórów,
a także odmówić różaniec we wspólnocie z wiernymi z Sanktuariów Maryjnych na całym świecie.
Po czuwaniu, około godziny 23:00, rozpoczęłyśmy wędrówkę w stronę Watykanu. Idąc ulicami Rzymu, wzdłuż Tybru, pod flagą biało-czerwoną, śpiewałyśmy pieśni o Zmartwychwstaniu.
Po dwóch godzinach marszu byłyśmy na miejscu, ale wszystkie wejścia na Plac Św. Piotra były jeszcze zamknięte. Czekając zatem na otwarcie pierwszych bram, rozłożyłyśmy się na niezajętym jeszcze skrawku chodnika i zawiązałyśmy znajomość
z "koczującymi" obok nas Francuskimi pielgrzymami. W okolicach godziny 2:00 tłum ruszył,
a wraz z nim i my. Po jakimś czasie znalazłyśmy się na Via Conciliazione, szerokiej ulicy naprzeciwko Bazyliki Piotrowej.
Na tej właśnie ulicy stałyśmy, spałyśmy, śpiewałyśmy, modliłyśmy się i powoli (bardzo powoli) przesuwałyśmy się ku wejściu na Plac. Trwało to aż do rana.
Około godziny 9:00 mogłyśmy już kierować nasze kroki ku sektorom.
Chociaż skwar i zmęczenie dawało nam się we znaki, w spokoju oczekiwałyśmy na rozpoczęcie uroczystości. Cała liturgia była bardzo piękna
i bogata, a uczestnictwo w niej w sposób tak bezpośredni był dla nas wielką łaską i radością.
Nim wróciłyśmy do domu, było już popołudnie. Po obiedzie przyszedł w końcu czas na sen.
Następnego dnia pojechałyśmy na mszę dziękczynną za dar beatyfikacji Jana Pawła II.
Na szczęście do tego czasu tłumy pielgrzymów znacznie się zmniejszyły, zatem na Plac
św. Piotra dostałyśmy się bez większych trudności. Po uroczystej Eucharystii udało nam się także dojść do wystawionej w Bazylice trumny, w której spoczywa ciało błogosławionego,
i oddając mu cześć
- prosić także o wstawiennictwo.
Tego samego dnia wieczorem odbyła się nasza wspólna rekreacja. Brały w niej udział wszystkie siostry (z Polski i z Włoch), nowicjuszki, postulantki oraz wszystkie dzieci. Mogłyśmy opowiedzieć co nam się najbardziej podobało podczas naszego pobytu w Rzymie, a także lepiej poznać siebie nawzajem.
Nazajutrz, tj. 3 maja, o świcie opuściliśmy Wieczne Miasto i ruszyliśmy
do Polski. Po drodze mieliśmy szczęście odwiedzić nasz dom w Asyżu.
Tam odbyła się msza święta, po której udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Wstąpiliśmy do Porcjunkuli, kościoła San Damiano oraz dwóch Bazylik:
św. Klary i św. Franciszka. Piękno okolicznej przyrody sprawiało, że niektóre
z nas czuły się jak w bajce lub we śnie. Przechadzając się śladami naszego duchowego ojca, byłyśmy szczęśliwe i wdzięczne Bogu za przynależność
do rodziny franciszkańskiej.
Po pożegnaniu się z siostrami, już na dobre ruszyliśmy w trasę. Po wielu godzinach jazdy
i przekroczeniu polskiej granicy, na chwilę jeszcze zatrzymaliśmy się w Tenczynie, gdzie dzięki gościnności Braci Kapucynów mogliśmy uczestniczyć we mszy świętej.
O całym tym błogosławionym czasie naszej pielgrzymki można by jeszcze wiele napisać.
Każda z nas przywiozła ze sobą do domu zarówno trud i zmęczenie, jak też entuzjazm i radość.
Bogu niech będą dzięki za ten wyjazd i wszystkim tym, dzięki którym był on możliwy, bezpieczny i piękny.
papież Jan Paweł II został ogłoszony błogosławionym. To ważne zarówno
dla Kościoła, jak i dla Polaków wydarzenie, nie mogło rzecz jasna odbyć się bez nas. Po długich przygotowaniach, razem z ks. Mariuszem, Siostrami, nowicjuszkami i dziećmi, ulokowałyśmy się w autokarze i ruszyłyśmy w drogę
do Rzymu. Był 28 kwietnia.
Po drodze zatrzymaliśmy się na nocleg w naszym domu na Słowacji. Zostałyśmy tam ciepło przyjęte, zarówno przez Siostry, jak i dzieci,
za co bardzo serdecznie im dziękujemy.
Po miłym, choć krótkim pobycie w Rohožniku, kontynuowałyśmy naszą podróż do Wiecznego Miasta. W drodze nie doskwierała nam nuda,
gdyż czas umilały nam wspólne piosenki, filmy, opowieści ks. Mariusza,
a także wspólna modlitwa.
Gdy w nocy, z 29 na 30 kwietnia,
około godziny 01:00, dojechałyśmy
do naszego Domu Generalnego, zostałyśmy powitane przez wszystkich jego mieszkańców. Mimo późnej pory Siostry, a także Matka Generalna ciepło
i serdecznie nas przyjęły,
i pomogły nam się zadomowić.
Następnego dnia, po jutrzni, mszy św. i śniadaniu, wyruszyłyśmy na podbój
(a właściwie to na zwiedzanie) Rzymu. Rozpoczęłyśmy od Bazyliki Świętego Krzyża z Jerozolimy - w której umieszczone są relikwie Świętego Krucyfiksu, następnie przeszłyśmy do Bazyliki św. Jana na Lateranie - Matki wszystkich kościołów, przechodząc przez Plac Barberini odwiedziłyśmy też Bazylikę Większą Matki Bożej - gdzie znajdują się relikwie Żłóbka Pańskiego,
po czym wróciłyśmy do domu na obiad.
Wieczorem uzbrojone w ciepłą odzież, karimaty i prowiant udałyśmy się
na czuwanie do Circo Massimo. Tam, pośród tłumu pielgrzymów, mogłyśmy słyszeć świadectwa, m.in. ks. kard. S. Dziwisza, Joaquína Navarro-Vallsa,
czy z s. Marie Simon-Pierre, posłuchać śpiewu różnych chórów,
a także odmówić różaniec we wspólnocie z wiernymi z Sanktuariów Maryjnych na całym świecie.
Po czuwaniu, około godziny 23:00, rozpoczęłyśmy wędrówkę w stronę Watykanu. Idąc ulicami Rzymu, wzdłuż Tybru, pod flagą biało-czerwoną, śpiewałyśmy pieśni o Zmartwychwstaniu.
Po dwóch godzinach marszu byłyśmy na miejscu, ale wszystkie wejścia na Plac Św. Piotra były jeszcze zamknięte. Czekając zatem na otwarcie pierwszych bram, rozłożyłyśmy się na niezajętym jeszcze skrawku chodnika i zawiązałyśmy znajomość
z "koczującymi" obok nas Francuskimi pielgrzymami. W okolicach godziny 2:00 tłum ruszył,
a wraz z nim i my. Po jakimś czasie znalazłyśmy się na Via Conciliazione, szerokiej ulicy naprzeciwko Bazyliki Piotrowej.
Na tej właśnie ulicy stałyśmy, spałyśmy, śpiewałyśmy, modliłyśmy się i powoli (bardzo powoli) przesuwałyśmy się ku wejściu na Plac. Trwało to aż do rana.
Około godziny 9:00 mogłyśmy już kierować nasze kroki ku sektorom.
Chociaż skwar i zmęczenie dawało nam się we znaki, w spokoju oczekiwałyśmy na rozpoczęcie uroczystości. Cała liturgia była bardzo piękna
i bogata, a uczestnictwo w niej w sposób tak bezpośredni był dla nas wielką łaską i radością.
Nim wróciłyśmy do domu, było już popołudnie. Po obiedzie przyszedł w końcu czas na sen.
Następnego dnia pojechałyśmy na mszę dziękczynną za dar beatyfikacji Jana Pawła II.
Na szczęście do tego czasu tłumy pielgrzymów znacznie się zmniejszyły, zatem na Plac
św. Piotra dostałyśmy się bez większych trudności. Po uroczystej Eucharystii udało nam się także dojść do wystawionej w Bazylice trumny, w której spoczywa ciało błogosławionego,
i oddając mu cześć
- prosić także o wstawiennictwo.
Tego samego dnia wieczorem odbyła się nasza wspólna rekreacja. Brały w niej udział wszystkie siostry (z Polski i z Włoch), nowicjuszki, postulantki oraz wszystkie dzieci. Mogłyśmy opowiedzieć co nam się najbardziej podobało podczas naszego pobytu w Rzymie, a także lepiej poznać siebie nawzajem.
Nazajutrz, tj. 3 maja, o świcie opuściliśmy Wieczne Miasto i ruszyliśmy
do Polski. Po drodze mieliśmy szczęście odwiedzić nasz dom w Asyżu.
Tam odbyła się msza święta, po której udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Wstąpiliśmy do Porcjunkuli, kościoła San Damiano oraz dwóch Bazylik:
św. Klary i św. Franciszka. Piękno okolicznej przyrody sprawiało, że niektóre
z nas czuły się jak w bajce lub we śnie. Przechadzając się śladami naszego duchowego ojca, byłyśmy szczęśliwe i wdzięczne Bogu za przynależność
do rodziny franciszkańskiej.
Po pożegnaniu się z siostrami, już na dobre ruszyliśmy w trasę. Po wielu godzinach jazdy
i przekroczeniu polskiej granicy, na chwilę jeszcze zatrzymaliśmy się w Tenczynie, gdzie dzięki gościnności Braci Kapucynów mogliśmy uczestniczyć we mszy świętej.
O całym tym błogosławionym czasie naszej pielgrzymki można by jeszcze wiele napisać.
Każda z nas przywiozła ze sobą do domu zarówno trud i zmęczenie, jak też entuzjazm i radość.
Bogu niech będą dzięki za ten wyjazd i wszystkim tym, dzięki którym był on możliwy, bezpieczny i piękny.
piątek, 1 kwietnia 2011
Rekolekcje w Olsztynie
W dniach 14-16 marca, Siostry Kapucynki prowadziły rekolekcje dla dzieci ze szkoły podstawowej. Miały one miejsce w Parafii
p.w. Matki Bożej Ostrobramskiej w Olsztynie, kierowanej przez Braci Mniejszych Kapucynów. Wraz z siostrami do pomocy pojechałyśmy my: Małgorzata i Ania. Dzieci są wymagającą grupą słuchaczy, dlatego potrzebna była (zarówno siostrom, jak i nam) duża elastyczność
przy wykonywaniu piosenek, pokazywaniu multimediów, stosowaniu rekwizytów, etc.
Na miejscu zostałyśmy bardzo ciepło przyjęte i ugoszczone przez Braci,
za co serdecznie im dziękujemy. Czułyśmy się częścią ich wspólnoty.
Dbali nie tylko rzeczy związane
z naszym noclegiem,
lecz także o zagospodarowanie naszego wolnego czasu - poprzez małe wycieczki,
zwiedzanie Olsztyna, a nawet wyjście do kina.
Bardzo się cieszymy z tego doświadczenia i mamy nadzieję, że kiedyś jeszcze w Olsztynie zagościmy. Jedno jest pewne:
pozostanie on w naszej pamięci na długo.
sobota, 5 lutego 2011
Wstąpienie do postulatu
Dnia 3 lutego, to jest w rocznicę śmierci Matki Weroniki - założycielki naszego Zgromadzenia, odbyło się uroczyste wstąpienie do postulatu. Mimo,
że w sensie dosłownym miało ono miejsce podczas przedpołudniowej Mszy świętej,
już od rana z wielu stron otrzymywałyśmy słowa pełne otuchy i radości.
Eucharystii przewodniczył br. Michał Deja. Po liturgii słowa i jakże pięknej homilii, przyjęłyśmy z rąk s. Marianny znak TAU - symbol duchowości franciszkańskiej - a tym samym znak rozpoczęcia nowego etapu formacji - postulatu.
Następnie, w atmosferze radosnego wzruszenia, przystąpiliśmy
do uroczystego obiadu przygotowanego przez Siostry, otrzymawszy
w międzyczasie liczne uściski, prezenty
i gratulacje. Wkrótce potem przeniosłyśmy nasze świętowanie
do Piask.
Dzień ten był dla nas wielkim darem i błogosławieństwem. Cieszymy się
z tego, co już za nami i chcemy być otwarte na to, co Pan przygotowuje nam na czas postulatu. Prosimy także o modlitwę, abyśmy mogły odważnie
i roztropnie wypełniać wolę Bożą.
Przez resztę tego pamiętnego dnia towarzyszyły nam słowa z pieśni,
zagranej na koniec Eucharystii:
"Niechaj chwalą Jego Imię wśród tańców
Niechaj grają Mu na bębnie i cytrze
Bo Król sobie w nas upodobał
On zdobi pokornych zwycięstwem"
Mamy nadzieję, że rzeczywiście tak jest.
niedziela, 30 stycznia 2011
Rekolekcje z Franciszkiem
W dniach 17 - 21 stycznia odbyły się nasze rekolekcje ze św. Franciszkiem.
Przewodniczyli im br. Łukasz Lewczuk,
s. Dorota i s. Agnieszka.
W tym szczególnym czasie skupialiśmy się zwłaszcza na powołaniu i nawróceniu Biedaczyny z Asyżu. Dzięki konferencjom poznawaliśmy historię jego życia,
a dzięki spotkaniom w mniejszych grupach mogliśmy podzielić się między sobą tym,co szczególnie nas poruszyło. Podczas jednego z wieczorów mieliśmy przyjemność (mimo wielu technicznych usterek) oglądać film, pt. Chiara
e Francesco, który w przepiękny sposób opowiadał o życiu św. Franciszka i Klary.
Szczególnie sprzyjała nam w tym wycieczka do podlubartowskiego lasu, ognisko, wspólny taniec i spacer pośród drzew. Ponad to mieliśmy okazje przeżyć wspólnie Nabożeństwo Drogi Krzyżowej, podzielić się Słowem Bożym i rzecz jasna uczestniczyć w codziennej Eucharystii.
Cieszymy się bardzo z tych kilku dni zatrzymania i refleksji nad naszym życiem i życiem św. Franciszka. Serdecznie dziękujemy zarówno prowadzącym,
jak i wszystkim uczestnikom za tak dobry, serdeczny czas. Mamy także nadzieję,
że owocem tych rekolekcji będzie znalezienie odpowiedzi na pytanie Franciszka: Panie, co chcesz, abym czynił?,
czego z całego serca Wam życzymy.
sobota, 15 stycznia 2011
Święcenie domu
6 stycznia, kiedy to obchodzimy Uroczystość Objawienia Pańskiego, odbyło się coroczne święcenie domu, któremu przewodniczył
br. Michał Deja. Naszą modlitwę rozpoczęliśmy
w kaplicy, gdzie miało miejsce złożenie darów: złota, kadzidła i mirry, a także zasypanie trybularza.
Następnie ruszyliśmy z modlitwą po całym domu, błogosławiąc i kadząc wszystkie pomieszczenia, których odrzwia znaczyliśmy też imionami trzech króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Po drodze śpiewaliśmy kolędy, na końcu zaś pobłogosławieni zostali mieszkańcy.
Mamy nadzieję, że dzięki temu nasz dom będzie miejscem prawdziwie wypełnionym łaską i obecnością Bożą, nie tylko w tym roku, lecz zawsze.
br. Michał Deja. Naszą modlitwę rozpoczęliśmy
w kaplicy, gdzie miało miejsce złożenie darów: złota, kadzidła i mirry, a także zasypanie trybularza.
Następnie ruszyliśmy z modlitwą po całym domu, błogosławiąc i kadząc wszystkie pomieszczenia, których odrzwia znaczyliśmy też imionami trzech króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Po drodze śpiewaliśmy kolędy, na końcu zaś pobłogosławieni zostali mieszkańcy.
Mamy nadzieję, że dzięki temu nasz dom będzie miejscem prawdziwie wypełnionym łaską i obecnością Bożą, nie tylko w tym roku, lecz zawsze.
niedziela, 9 stycznia 2011
Zaproszenie
Jeśli chcesz dowiedzieć się kim był
św. Franciszek z Asyżu, razem z nim odkryć drogę do Boga, drugiego człowieka
i do siebie samego, zabierz ze sobą otwarte serce, Pismo Święte, coś do pisania, śpiwór,
rzeczy osobiste i przyjedź.
Rekolekcje:
17 - 21 stycznia 2011
Siostry Kapucynki NSJ
Lublin, ul. Romanowskiego 6
Zgłoszenia dziewcząt powyżej 16 roku życia prosimy kierować do:
s. Agnieszki Pilskiej
s.agape81@gmail.com
tel. (25)757 22 17
s. Doroty Szargi
szargdor@gmail.com
tel. (25) 525 96 56
czwartek, 6 stycznia 2011
Oto Pan Bóg przyjdzie...
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
życzymy wszystkim, aby rodząca się Miłość
wypełniła Wasze serca.
Niech Dzieciątko Jezus obdarzy Was
i Waszych bliskich pokojem.
Zróbcie Mu miejsce, a pozostanie z Wami.
"Gdyś stajnią nie pogardził, nie gardź i sercem mym."
życzymy wszystkim, aby rodząca się Miłość
wypełniła Wasze serca.
Niech Dzieciątko Jezus obdarzy Was
i Waszych bliskich pokojem.
Zróbcie Mu miejsce, a pozostanie z Wami.
"Gdyś stajnią nie pogardził, nie gardź i sercem mym."
Subskrybuj:
Posty (Atom)