niedziela, 15 lipca 2012

Ludwinowo

Jak mawiają najstarsi górale "wszędzie dobrze,
ale w domu najlepiej". Jednak my wiedzione pragnieniem przeżycia prawdziwej przygody opuściłyśmy nasz lubelski dom i udałyśmy się
na jej poszukiwanie. Szukałyśmy długo, aż w końcu trafiłyśmy do niewielkiej wioski w okolicach Ostrołęki, gdzie postanowiłyśmy zatrzymać się na dłużej.

I tak właśnie rozpoczął się nasz wydłużony weekend na wsi.

Pomimo nieco deszczowej pogody każdy znalazł 
dla siebie odpowiednie zajęcie. Jedni "gotowali" 
inni "zajmowali się gospodarstwem", a jeszcze inni pilnowali aby nikt się nie nudził:)-->patrz: zdjęcie poniżej:)

Jednak i tak większość czasu spędzałyśmy razem
na odwiedzaniu różnych ciekawych miejsc. Były wśród nich m.in. Sanktuarium Matki Bożej w Wąsewie, gdzie zostałyśmy ciepło przyjęte przez tamtejszego księdza proboszcza,
kościół pw. św. Antoniego w Sokółce, Muzeum Ikon
w Supraślu i inne:) Jednakże żadne z tych miejsc
nie wzbudziło w nas tyle emocje, co prawie całkiem zwyczajny spacer po lesie;)


Dzięki składamy
Panu Bogu za ten czas, który nam ofiarował; za piękno natury, którą stworzył, aby służyła i przynosiła radość człowiekowi; za ludzi, których w tych dniach postawił na naszej drodze,
za ich życzliwość i wszelkie okazane nam dobro;
za naszą Wspólnotę, w której pozwala nam żyć
i, w której pozwala nam odkrywać drogę naszego powołania.
Za bycie razem, za radość i za siostrzaną miłość- Bogu niech będą dzięki!

poniedziałek, 9 lipca 2012

Pierwsze śluby

15 czerwca był ważnym dniem dla naszej wspólnoty zakonnej. Jako Zgromadzenie Sióstr Kapucynek Najświętszego Serca Jezusa z ogromną radością przeżywałyśmy uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Drugą okazją do świętowania było złożenie pierwszych ślubów zakonnych
przez nasze Siostry: s. Iwonę Grabiec i s. Olgę Marię Jaroszek, czyli ich odpowiedzenie miłością na Miłość Serca Jezusa, które je wybrało i powołało.
Uroczystość odbyła się w kościele Braci Mniejszych Kapucynów na Poczekajce, a głównym celebransem był ks. biskup Artur Miziński, który wygłosił również słowo, zwracając się nie tylko
do neoprofesek, ale również do ich rodzin i  zgromadzonych gości. Siostry Iwona i Olga swoje pierwsze śluby złożyły na ręce Matki Generalnej 
s. Marii Cecylii D’Arma, która w ten sposób przyjęła je do rodziny Sióstr Kapucynek NSJ.
Po Eucharystii i uroczystym błogosławieństwie udaliśmy się do amfiteatru,
gdzie czekał na gości obfity poczęstunek oraz część artystyczna przygotowana przez nowicjuszki i postulantki. Krótkie przedstawienie o życiu i powołaniu naszych Sióstr
w sposób zabawny, a jednocześnie wzruszający, przypomniało nam o żywej obecności naszych Aniołów Stróżów w życiu każdego z nas.

Dziękujemy Dobremu Bogu za dar życia i powołania naszych Sióstr, które mówiąc:
"oto jestem" odpowiedziały na Jego wezwanie naśladowania Jezusa ubogiego, czystego
i posłusznego.
Niech Dobre Anioły nadal strzegą s. Iwonę i s. Olgę.
Niech Serce Jezusa będzie dla nich zawsze gorejącym ogniskiem miłości.
Niech ich życie całe będzie oddane na służbę i chwałę Boga, któremu zaufały
i oddały się całkowicie.


czwartek, 5 lipca 2012

Majówko- czerwcówka

9 czerwca, wczesny świt, niebo zachmurzone, przelotne opady. Jak będzie dalej???
Godzina 9:00: niebo się rozpogadza, wychodzi słońce, a postulantki pierwszego roku raźnym krokiem maszerują ku kościołowi na Poczekajce. Właśnie tak rozpoczyna się dzień, w którym odbywała się majówka, a właściwie to czerwcówka, zorganizowana dla dzieci i ich rodziców ze Starego Kościoła. Miejscem naszego spotkania była stadnina koni znajdująca się na obrzeżach Lublina.
Nasze bycie razem rozpoczęliśmy od wspólnej Eucharystii, której przewodniczył neoprezbiter-
br. Cezary. Po uroczystym błogosławieństwie, a także po podziękowaniach dla Braci, nadszedł czas na wspólne zabawy.

Upalne słońce przeplatane strugami deszczu wcale nie przeszkodziły nam w grach rodzinnych, zajęciach plastycznych, czy w przygotowaniu przez dzieci przedstawienia o objawieniu Matki Bożej z Guadalupe.

Zarówno każde dziecko,
jak i każdy rodzic miał okazję nawiązać bliższą znajomość
z podopiecznymi owej stadniny. Przyglądanie się fachowej opiece, którą otoczone są konie, a także możliwość jazdy konnej, przysporzyła wiele radości najmłodszym oraz najstarszym.
Na koniec naszego pikniku dzieci, Bracia oraz my, przedstawiliśmy rodzicom krótką historię pewnej wioski indiańskiej, w której po niezwykłych przygodach, w końcu zapanował spokój i radość. 
Uśmiechy na twarzach dzieciaków z nawiązką wynagrodziły nam nasze zmęczenie
i pozwoliły żywić nadzieję, iż w przyszłym roku spotkamy się znowu:)