niedziela, 15 lipca 2012

Ludwinowo

Jak mawiają najstarsi górale "wszędzie dobrze,
ale w domu najlepiej". Jednak my wiedzione pragnieniem przeżycia prawdziwej przygody opuściłyśmy nasz lubelski dom i udałyśmy się
na jej poszukiwanie. Szukałyśmy długo, aż w końcu trafiłyśmy do niewielkiej wioski w okolicach Ostrołęki, gdzie postanowiłyśmy zatrzymać się na dłużej.

I tak właśnie rozpoczął się nasz wydłużony weekend na wsi.

Pomimo nieco deszczowej pogody każdy znalazł 
dla siebie odpowiednie zajęcie. Jedni "gotowali" 
inni "zajmowali się gospodarstwem", a jeszcze inni pilnowali aby nikt się nie nudził:)-->patrz: zdjęcie poniżej:)

Jednak i tak większość czasu spędzałyśmy razem
na odwiedzaniu różnych ciekawych miejsc. Były wśród nich m.in. Sanktuarium Matki Bożej w Wąsewie, gdzie zostałyśmy ciepło przyjęte przez tamtejszego księdza proboszcza,
kościół pw. św. Antoniego w Sokółce, Muzeum Ikon
w Supraślu i inne:) Jednakże żadne z tych miejsc
nie wzbudziło w nas tyle emocje, co prawie całkiem zwyczajny spacer po lesie;)


Dzięki składamy
Panu Bogu za ten czas, który nam ofiarował; za piękno natury, którą stworzył, aby służyła i przynosiła radość człowiekowi; za ludzi, których w tych dniach postawił na naszej drodze,
za ich życzliwość i wszelkie okazane nam dobro;
za naszą Wspólnotę, w której pozwala nam żyć
i, w której pozwala nam odkrywać drogę naszego powołania.
Za bycie razem, za radość i za siostrzaną miłość- Bogu niech będą dzięki!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"... ostre łęgi, szum wikliny...to stolica Kurpiowszczyzny...tutaj chadzał tur i niedźwiedź z Puszczy Białej do Zielonej..." jakoś tak to leciało :) - muzyka lata gimnazjalne

Z serdecznymi pozdrowieniami z samej Ostrołęki
AS

PS: Wąsewo mnie zaskoczyła jeszcze bardziej :)